niedziela, 8 września 2013

Rozdział 9

***Po meczu***
Kate szybko pobiegła, do skrzydła szpitalnego, gdzie przebywał Terrence, ku jej miłemu zaskoczeniu, zobaczyła go siedzącego na łóżku.
-Hej, ja, bo ja chciałam, z tobą porozmawiać.- Powiedziała patrząc na niego niepewnie, chyba pierwszy raz na prawdę potrafiła zachować powagę.
-Słucham?- Powiedział chłodno.
-Ja cię chciałam trafić, to nie... Bo ja przepraszam- Ostatnie zdanie Kate wyszeptała. Chłopak uśmiechnął się do niej pobłażliwie, chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył,bo do sali wpadł przerażony Oliver.
-Kate!-Warknął- Co ty sobie myślisz?!-Krzyknął.
-Nie krzycz na mnie!- Zaczęła dziewczyna
- Przez Ciebie możemy zapomnieć o pucharze.
-Zdyskwalifikowano was?- Wtrącił nagle Terrence.
-Tak-Wycedził przez zęby.- Następnym razem wylecisz z drużyny Potter!
-To moja wina- wyjąkał chłopak.
-Nie, wcale nie, to ja. Mniejsza, jak ty się czujesz?
- już w sumie jest dobrze- odpowiedział Higgs gdy Oliver wyszedł ze skrzydła szpitalnego
-mogę ci to jakoś wynagrodzić?
-właściwie to tak- tajemniczo się uśmiechnął
-w jaki sposób?
-pocałuj mnie- odparł, a jego twarz wyrażała powagę i ....strach? Kate się chwilę zastanawiała po czym wykonała jego rozkaz, jednak dość szybko go przerwała i po prostu wyszła ze skrzydła i skierowała się w kierunku salonu Gryfonów, nie wiedziała czy zrobiła dobrze, ale też nikomu nie mogłaby o tym powiedzieć, Fiby boi się ich reakcji na jej związek z puchonem, co by było jakby się dowiedzieli o tym, że Potter całowała się ze ślizgonem, w końcu stanęła przed portretem Grubej Damy, wypowiedziała hasło i weszła, w salonie siedział Wood, bliźniaki, Angelina i Fay Dunbar ich koleżanka z roku
-Gratulacje, nasza drużyna przez ciebie nie zagra naprawdę super jesteś naprawdę zdolna, drużyna zdyskwalifikowana po pierwszym treningu  to przejdzie do historii- powiedziała Fay machając głową jak wariatka, która uciekła ze św. Munga
- mi się chyba wydaję Dunbar, że ty nie grasz w naszej drużynie, choć możesz teraz zacząć,  jeśli przejdzie do historii to się bardzo cieszę bo przejdzie też ten przez którego do historii przeszedł, czyli ja, chociaż nie muszę mnie już wszyscy znają JAKO DZIECKO POKONAŁAM LORDA VOLDEMORTA, DOKONASZ CZEGOŚ LEPSZEGO MIESZAŃCU? naucz się wreszcie że do lepszych trzeba się odnosić z szacunkiem...odchodzę z drużyny. Fay prychnęła szyderczym śmiechem
-Z niczego nie odchodzisz! - krzyknął Wood
-Zrobię co będę chciała!- Po tych słowach oboje trochę się uspokoili.
-Nie! Nie będziemy szukali nowej ścigającej, a twój brat? Jaki ty mu dajesz przykład?
-Od mojego brata wara!!!!- Po chwili do dormitorium weszła Fiby.
-Nie drzyjcie się tak jeśli łaska, bo to nic nie da. A i nie żeby coś ale idzie tu Minerwa.
-Ale to jej wina, jakby trochę panowała nad emocjami to by się nic nie stało!- Warknęła Dunbar.
-Bo ty w tej sprawie masz najwięcej do powiedzenia!- Krzyknęły równo obie gryfonki
-Spokój!!! Wszyscy się natychmiast uspokójcie!- Zza pleców dobiegł ich głos starszej kobiety.- Zachowujecie się jak rozpuszczone bachory! Uczę w tej szkole od wielu lat i nie widziałam, żeby ktoś tak się zachowywał!!! Odejmuję Gryfonom 130 punktów! Mam nadzieje, że jesteście z siebie dumni! A i panno Granger, pan Diggory cię szuka.- Po czym odwróciła się  wyszła.
-Dzięki Potter- Syknęła Fay
-Oh, zamknij się w końcu.-Warknęła na nią.
-Gratuluję wam. Pa.- Powiedziała spokojniej Fiby i wyszła.
-Ja też już pójdę- Warkną Wood, i poszedł w stronę sypialni. W salonie została już tylko Kate.
Nadeszła pora obiadowa. Wszyscy przebywali już w wielkiej sali.
-Z powodu dzisiejszych wydarzeń. Dyskwalifikujemy drużynę Gryfonów. W tym roku, nie zagracie już ani jednego meczu.-Powiedział Dumbledore stojąc za kontuarem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz